Trwa właśnie sezon urlopowy. Kontaktując się z większością firm zapewne usłyszymy w słuchawce “kolega/koleżanka jest na urlopie, odezwie się jak wróci”... szczęściarze… a Ty kiedy ostatnio byłaś na urlopie? Hej hej… nie mam na myśli 2 maja czy piątku po Bożym Ciele! Czy wiesz, że pracownik, aby dobrze odpoczął i należycie się zregenerował powinien odpoczywać co najmniej 2, a najlepiej 3 tygodnie non stop? Naprawdę! Tyle potrzebujemy, aby przejść z trybu “praca” na tryb “odpoczynek”. Dzień czy dwa dni wolnego połączone z weekendem to czas w sam raz na to, aby zrobić zaległe pranie, umyć okna, może się wyspać. Nie jest to jednak czas w którym faktycznie odpoczywamy i zapominamy o pracy, klientach, niezrealizowanych zamówieniach, niezapłaconych zobowiązaniach etc.
Oczywiście zdarza się, że to pracownicy nie chcą jechać na długi urlop, w większości jednak przypadków to pracodawcy nie chcą nas puszczać na tak długie nieobecności. Jak sobie z tym radzić? Czy są jakieś uniwersalne sposoby? Co zrobić aby dostać wymarzone wolne?
Zanim wystąpi się do szefa z wnioskiem o urlop warto dokładnie wszystko zaplanować. Sprawdź więc harmonogram pracy firmy, wybierz w miarę możliwości taki okres, w którym firma faktycznie może mieć trochę mniej pracy i twoja nieobecność nie stanie się aż tak wielkim nieszczęściem i dezorganizacją. Wykorzystaj korzystnie ułożone dni wolne, dzięki temu wykorzystując zaledwie kilka dni urlopu, możesz mieć dość długą przerwę regenerującą. Banalne prawda? Ale spójrz na to proszę ze strony szefa. Zdarzają się oczywiście bezduszne jednostki, których jedynym celem jest maksymalne wykorzystanie pracowników. W większości przypadków jednak “wina” leży po obu stronach. Pracownik traktuje przełożonych jak zło konieczne i robi wiele, aby wyciągnąć od nich jak najwięcej, często niestety niewiele z siebie dając. Po drugiej stronie natomiast jest pracodawca, który zatrudniając pracownika ponosi naprawdę ogromne koszty z tym związane i stara się robić wszystko, aby tych kosztów jeszcze dodatkowo nie zwiększać. Każda ze stron chce jak najwięcej ugrać dla siebie i to oczywiście jest jak najbardziej normalne w naszym świecie. Nie wszystko jednak można i powinno się robić za pomocą siły. Jak to zrobić inaczej? Spróbujmy… Wyobraź sobie, że na pewien czas zamieniasz się miejscami ze swoim szefem… nie, nie, nie, spokojnie, nie oczekuję że jako szef zrozumiesz dlaczego twoi pracownicy NIE PÓJDĄ w tym roku na urlop! ;-) Zaufaj mi, proszę…
Wyobraź sobie, że jesteś szefem… czego oczekujesz? Do czego dążysz? O czym w pierwszej kolejności myślisz? Z pewnością chcesz jak najwięcej zarobić, ponosząc do tego jak najmniejsze koszty i jednocześnie zatrudniając ludzi, którym możesz ufać… nieprawdaż? Chciałbyś, aby każdy zatrudniony przez ciebie pracownik wykonywał swoje obowiązki należycie, starannie, z pełnym zaangażowaniem, do tego nie mając zbyt wygórowanych oczekiwań finansowych. (Zgadzasz się ze mną, że twój szef może mieć takie podejście?)
Pomyśl teraz, nadal będąc szefem, czy są jakieś argumenty, które mogłyby cię przekonać do tego, abyś poszedł na rękę pracownikowi? Oczywiście wiesz, że urlop pracownika to zło konieczne, to coś o czym kadry marudzą, a pracownicy się tego domagają i to najlepiej wszyscy jednocześnie! Jeśli przyjdzie do ciebie pracownik i powie “szefie, należy mi się urlop wypoczynkowy, chcę z żoną jechać na dwa tygodnie na wczasy, to mój wniosek…” co sobie jako szef pomyślisz?
A teraz wyobraź sobie drugiego pracownika… wchodzi do twojego gabinetu i mówi: “szefie, pracuję w tej firmie od roku, pracuję najlepiej jak potrafię, wykonuję wszystkie swoje obowiązki na czas i sumiennie, ostatnio mieliśmy wyjątkowo gorący okres, na szczęście jednak wspólnymi siłami daliśmy radę i w efekcie końcowym klient jest zadowolony. Ponieważ jednak pracowałem bardzo efektywnie i z bardzo dużym zaangażowaniem, potrzebuję odpoczynku i regeneracji. Podobnie jak maszyna co pewien czas musi zostać wyłączona, przeczyszczona i naoliwiona, tak samo ja w tej chwili potrzebuję resetu i naładowania akumulatorów. Sprawdziłem grafik prac na najbliższy okres, wygląda na to, że będzie to odrobinę spokojniejszy czas niż poprzednio, jeśli połączyłbym kilka dni wolnego ze zbliżającym się świętem/weekendem, straciłbym stosunkowo mało dni pracujących, a w ten sposób zyskałbym dwa tygodnie wolnego, w czasie których mógłbym zabrać rodzinę i wyjechać za miasto… Pracowałem ostatnio z Frankiem, wie dokładnie co i w jaki sposób robiliśmy, jeśli cokolwiek wymagałoby naszej dodatkowej uwagi, Franek doskonale sobie z tym poradzi. Aktualne prace zostaną również utrzymane na dobrym poziomie, a ja po powrocie z urlopu, z nowym zapasem sił i energią będę mógł od razu zająć się nowym projektem” Jak przyjmiesz drugą wypowiedź? Jak myślisz jakie będzie porównanie? Jeśli szef może w danej chwili puścić tylko jednego pracownika na urlop, to któremu z tych dwóch podpisze wniosek urlopowy?
Czy warto przygotowywać aż tak długą wypowiedź dla szefa? Tak! Zawsze warto! Nie licz na to, że ktokolwiek będzie za ciebie szukał argumentów w twojej sprawie! Nie oczekuj również tego, że ktokolwiek samodzielnie podsumuje wypowiedź i wyciągnie z niej wnioski! Jesteśmy społeczeństwem dość leniwym i w zdecydowanej większości przypadków oczekujemy rozwiązań podanych na tacy. Drugi pracownik tak właśnie postąpił. Pokazał co i jak ostatnio robił, jaki osiągnął sukces, co się z nim teraz dzieje, czego potrzebuje, aby wrócić do poprzedniej formy i jak, w najmniej kolizyjny dla FIRMY sposób można to przeprowadzić. Zadbał również o to co się będzie działo z jego pracą i projektem w czasie jego nieobecności oraz zaplanował swoją pracę po powrocie. Wykonał więc tak naprawdę całą pracę za swojego szefa… Czy warto? Ocena oczywiście zależy od punktu widzenia. Jeśli chcesz mieć rację i “należy ci się” to nie warto, bo przecież musiałbyś o coś prosić i postawić się w pozycji mniejszego i uzależnionego. Jeśli natomiast twoim celem jest dwutygodniowy urlop, odpoczynek z rodziną (lub bez niej ;-) ) i milczący być może telefon… to może warto? Jeśli nie dostaniesz urlopu będziesz nadal “miał prawo”, być może również będziesz miał “rację”, może z tego wszystkiego np. się rozchorujesz i w efekcie końcowym i tak będziesz mieć dwa tygodnie wolnego… tylko czy koszty pokryją straty? Może zamiast walki i wydzierania sobie wzajemnie każdej godziny spróbować technik negocjacyjnych i otrzymać wymarzone wolne? Co zyskasz? Z pewnością jeśli wyjedziesz na urlop, powinno ci się udać oderwać od ciągłych myśli o firmie, zamówieniach, obowiązkach, telefonach. Odpoczniesz, a to sprawi, że wypoczęty, wyspany, uśmiechnięty, bardziej wydajny i efektywny, zmotywowany, łatwiej znajdziesz dystans i inspirację, ukojone nerwy pomogą ci skoncentrować się na pracy a nie na narzekaniu, zyskasz czas i przestrzeń na rozwój… To niewiele i bardzo dużo. To ogrom korzyści dla ciebie, a jeśli nauczysz się w odpowiedni sposób pokazywać te korzyści szefowi przekładając je na wymierne zyski firmy - z pewnością twoje argumenty będą padały na podatny grunt. W końcu czy znasz osobę, która nie chciałaby mieć więcej niż ma w tej chwili? ;-)